New Delhi to superbakteria, w dodatku jest oporna na działanie wszystkich antybiotyków, to oznacza, że wywoływanych przez nią śmiertelnie groźnych chorób nie można wyleczyć. Nie powinniśmy bagatelizować tej sytuacji, ponieważ nawet w Polsce mamy już setki nosicieli tego patogenu, a przecież o zarażenie nietrudno.
Czym jest superbakteria New Delhi?
Superbakteria New Delhi jest potoczną nazwą pałeczki zapalenia płuc, czyli Klebsiella pneumoniae NDM. Należy ona do grupy bakterii jelitowych. Ta Superbakteria jest odpowiedzialna za: zapalenie układu moczowego, pokarmowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i również groźne dla życia zapalenie płuc, a także bardzo wiele innych chorób. Nierzadko doprowadza do sepsy, która w konsekwencji kończy się śmiercią co drugiego pacjenta.
W Polsce choroba pojawiła się w 2011 roku w Warszawie, a kolejny raz w 2012 r. w szpitalu w Poznaniu. Jednakże placówki medyczne nie zastosowały odpowiednich środków ostrożności np.: nie izolowano osób zarażonych, a jest to przecież koniecznością, w konsekwencji czego pacjenci zakażali się nawzajem podczas przemieszczania się między oddziałami. To doprowadziło do tego, iż w bardzo krótkim czasie liczba zakażonych zaczęła szybko rosnąć.
Dane krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów mówią, że w 2013 roku w całym kraju było 105 zakażonych. Obecnie liczba ta wynosi aż 1100 osób, z czego większość w Warszawie. Aczkolwiek dane te są niedoszacowane i bez wątpliwości można uznać, że zakażonych jest znacznie więcej.
Superbakteria New Delhi – dlaczego jest oporna na antybiotyki?
Bakteria Klebsiella pneumoniae NDM, czyli New Delhi posiada „gen superoporności„, mianowicie gen NDM-1 – New Delhi-Metallo-beta-laktam-1. Gen ten koduje enzymy (przede wszystkim metalo-beta-laktamazy), które w konsekwencji unieszkodliwiają praktycznie wszystkie antybiotyki, niestety nawet te „ostatniej szansy”, które stosowane są w leczeniu pacjentów ciężko chorych.
NDM tak naprawdę nie jest konkretną bakterią chorobotwórczą, wprost przeciwnie – jest genem oporności na antybiotyki. Jeżeli ktoś jest nosicielem, to nawet z pozoru zwykła infekcja może doprowadzić do poważnych skutków – śmierci, dzieje się tak, ponieważ nie zadziała żaden antybiotyk
Gen ten został po raz pierwszy wykryty w 2009 roku przez brytyjskich naukowców z uniwersytetu w Cardiff, osoba, u której go wykryto była narodowości Szwedzkiej. Ów mężczyzna leczył się w Indiach, dlatego na ten gen przyjęto potoczną nazwę New Delhi. Do końca 2010 roku zakażenia tymi bakteriami potwierdzono u pacjentów, którzy pochodzili m.in. z Austrii, Chorwacji, Czech, Serbii, Grecji, Wielkiej Brytanii, Belgii, a także USA.
Dlaczego jeszcze New Delhi jest groźne?
Istnieje jeszcze inny powód, dla którego ta superbakteria jest niezwykle groźna, ponieważ może bowiem przekazać „gen superoporności” innym bakteriom, które z pozoru są często niegroźne, sprawiając, że również stają się one superbakteriami. W konsekwencji czego niegroźne bakterie stają się odporne na wszystkie leki i nie do pokonania. Przykładami takich zmutowanych patogenów są te, które wywołują czerwonkę albo cholerę.
Jednakże specjaliści zaznaczają, że główną przyczyną oporności bakterii jest niewłaściwe stosowanie lub nadmierne używanie antybiotyków. W całej Europie nadużywanie antybiotyków to zjawisko bardzo powszechne. Możemy dowiedzieć się z badań Europejskiego Programu Monitorowania Konsumpcji Antybiotyków ESAC (European Surveillance of Antibiotic Consumption), Polska zajmuje pod tym względem miejsce w ścisłej czołówce.
Śmiercionośna superbakteria – skutki zarażenia New Delhi
Jeżeli dojdzie do zakażenia, organizm sam może zwalczyć patogen. Gdy to się nie uda, zakażenie może przejść w formę przewlekłą. W konsekwencji czego nie można wyleczyć nawet zwykłego zapalenia płuc albo zapalenia pęcherza. Może również dojść nawet do śmierci pacjenta – najczęściej dzieje się to w wyniku sepsy (posocznicy), w rezultacie której umiera 50 proc. chorych.
Superbakteria New Delhi – jak można się zarazić?
Klebsiella pneumoniae NDM żyje na skórze, a także w przewodzie pokarmowym. Wydalana zostaje wraz z kałem zarówno osoby chorej, jak i zdrowego nosiciela, co oznacza takiego, u którego nie pojawiły się jeszcze objawy chorobowe. W rezultacie czego może się przenieść nawet poprzez niezdezynfekowaną toaletę, z której skorzystała osoba, będąca nosicielem bakterii. Biorąc to pod uwagę, bakteria z łatwością przenosi się z jednej osoby na drugą. Powinniśmy zaznaczyć, iż bakterie NDM są świetnie przystosowane do życia w układzie pokarmowym człowieka. Co ciekawe, mogą przebywać w organizmie nawet przez kilka lat!
Bakteria może stać się naprawdę groźna wtedy, gdy przedostanie się do krwi, dróg moczowych a także do dróg oddechowych. Może się tak stać np. przez cewnik moczowy, wenflon lub respirator, również w czasie zabiegu chirurgicznego. W takim wypadku może wywołać np. sepsę, zapalenie płuc czy pęcherza moczowego. Najbardziej zagrożone są osoby w podeszłym wieku, przewlekle chore, jednostki z osłabioną odpornością, poddawane zabiegom operacyjnym.
Ponadto może dojść do samozakażenia. Taka sytuacja ma prawdopodobieństwo na zadzianie się m.in. u pacjenta po chemioterapii, jeżeli w jej trakcie dojdzie do zniszczenia nabłonka przewodu pokarmowego. W takim wypadku bakteria z przewodu pokarmowego najprawdopodobniej dostanie się samoistnie do krwi.
Superbakteria New Delhi – jak ją leczyć (jak Polska z nią walczy)?
W listopadzie 2015 roku został utworzony specjalny zespół ds. ograniczania rozprzestrzeniania się NDM na terenie szpitali na Mazowszu. Ów uniwersytet działa pod patronatem naukowym konsultant krajowej w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej i zrzesza między innymi pracowników sanepidu. Zespół ten skonkretyzował nowe zasady. Te normy dotyczące szpitali to m.in: zgłaszanie sanepidowi wszystkich dodatnich wyników laboratoryjnych w kierunku Klebsiella pneumoniae, pacjenci u których wykryto NDM, są w końcu poddawani izolacji.