Vulvodynia jeszcze do niedawna traktowana była jako tajemnicza i nie do końca potwierdzona przypadłość kobiet. Pacjentki opowiadające o objawach swoim lekarzom, słyszały niestety, że “problem tkwi w ich głowach”, a medycyna nie może im pomóc. Na szczęście te czasy przemijają i coraz więcej lekarzy traktuje vulvodynię jako jak najbardziej realną chorobę, przeciw której należy wytoczyć najsilniejsze działa w postaci: terapii farmakologicznej, postępowania dietetycznego i fizioterapii, a nawet interwencji chirurgicznej.
Czym jest vulvodynia?
Nazwa choroby swoją nazwę zawdzięcza łacińskiej nazwie sromu kobiecego – vulva. I to właśnie na nim, a także na pochwie skupiają się w większości dolegliwości związane z vulvodynią. Choroba obejmuje wszelkie rodzaje bólu niewynikające bezpośrednio z innych problemów skórnych ani ginekologicznych. Jednym słowem – pomimo idealnych wyników badań, pacjentki skarżą się na przeszywający chroniczny ból z którym sobie nie radzą.
Wyniki badań nie przyniosły jak do tej pory odpowiedzi na pytanie czym dokładnie jest ta choroba, jednak dostarczyły informacji o tym czym nie jest. I tak, vulvodnia nie jest chorobą nowotworowa, nie przenosi się drogą płciową, a co najważniejsze dla pacjentek nie jest klasyfikowana jako choroba psychiczna ani zaburzenie na tle nerwowym.
Jakie są przyczyny tej choroby ?
Vulovodynia jest niestety nie do końca jeszcze poznaną chorobą. Źródło jej występowania pozostaje zagadką. Istnieje natomiast wiele różnych, niestety nie potwierdzonych medycznie w 100 % hipotez, które próbują wyjaśnić jej pochodzenie. Jedną z nich jest nadmierne zagęszczenie komórek nerwowych w ciałach dotkniętych chorobą pacjentek. Rozważa się także czynniki genetyczne i te, związane z uszkodzeniami zakończeń nerwów.
Kto może zachorować?
Na vulvodynię najczęściej zapadają kobiety między 17 a 25 rokiem życia. Oczywiście zdarza się, że choroba zostaje zdiagnozowana w znacznie późniejszym wieku, gdyż przez dłuższy okres mylona była z inną przypadłością.
Vulvodynia – objawy
Międzynarodowe Towarzystwo Badań Nad Chorobami Vulvo-Vaginalnymi zdefiniowało vulvodynię jako: „chroniczny ból i dyskomfort, charakteryzujący się uczuciem palenia, kłucia, podrażnienia w genitaliach żeńskich, gdy nie występuje żadna infekcja ani choroba skóry vulvy lub pochwy mogąca powodować te objawy”.
Same pacjentki skarżą się na ból sromu i/lub pochwy, opisując go jako kujący i szarpany. Porównują go do poparzenia lub wbijania igieł.
Istnieją dwie odmiany tej choroby:
- vestibulodynia – ból jest spowodowany poprzez oddanie czynnika zewnętrznego np. w wyniku penetracji podczas uprawiania seksu, podczas inwazyjnego badania ginekologicznego, w trakcie aplikacji tamponu
- vulvodynia właściwa – ból pojawia się samoistnie, uniemożliwiając codzienne funkcjonowanie i wykonywana czynności takich jak- sport, podejmowanie rekreacyjnej aktywności fizycznej, czy w skrajnych przypadkach – siadanie.
Vulvodynia – diagnostyka
Diagnostyka vulvodyni nie jest łatwa ani szybka. Lekarz ginekolog w drodze badań musi wyeliminować wszystkie inne choroby dające podobne efekty. Szereg badań zarówno podstawowych, USG jak i laboratoryjnych pomoże mu w postawieniu właściwej diagnozy.
Vulvodynia – leczenie
Postępowanie medyczne w leczeniu vulvodynii nie jest jeszcze do końca jasne i przebiega bardzo intuicyjnie. Stosuje się zarówno próby leczenia farmakologicznego, jak i postępowanie fizjoterapeutyczne, a w skrajnych przypadkach interwencje chirurgiczne. Leki, które podawane są pacjentką mają za zadanie wyciszenie zakończeń nerwowych oraz zminimalizowanie bólu. Istnieją już kliniki wprowadzające nowatorskie sposoby leczenia tej choroby- np. za pomocą terapii sterydowych.
Vulvodynia – aspekt psychologiczny
Vulvodynia wpływa na funkcjonowanie kobiety każdego dnia. Z opisu dotkniętych nią pacjentek wynika, że podstawowe czynności dnia codziennego są dla nich bardzo trudne, narażają je na dodatkowe dolegliwości bólowe. Do niedawna choroba była traktowana jako “przewrażliwienie kobiety”, jej wymysły. Lekarze nie odnosili się do swoich pacjentek poważnie, umniejszając ich ból, strach i cierpienie.
Często namawiali je aby skorzystały z usług psychologa, sugerując zaburzenia odczuwania na tle nerwowym. Zaufanie kobiet do lekarzy legło w gruzach i niełatwo będzie je odbudować. Vulvodynia niesłusznie zaczęła być traktowana jako wstydliwa choroba, o której nie powinno się mówić. Dodając do tej alienacji pacjentek fakt, że choroba nie pozwala na normalne codzienne funkcjonowanie, o współżyciu z partnerem nie wspominając, wyłania się ponury obraz kobiety pozbawionej wsparcia. Wizyta u psychologa jest zatem jak najbardziej wskazana, jednak nie jako rodzaj leczenia vulvodynii jako takiej, ale jej skutków i konsekwencji pozostawienia pacjentki samej sobie.
Profilaktyka – co możesz dla siebie zrobić?
Aby złagodzić nieco objawy choroby zaleca się:
- rygorystyczne przestrzegania zasad higieny okolic intymnych,
- rezygnację z perfumowanych i barwionych środków do higieny intymnej,
- rezygnacje z kąpieli- ani tych w wannie, ani tych rekreacyjnych – w publicznych basenach, rzekach i jeziorach.